Konieczność sezonowej wymiany opon nie budzi entuzjazmu wśród posiadaczy samochodów. Trudno się temu dziwić, każdej wiosny i jesieni warsztaty wulkanizacyjne przeżywają prawdziwe oblężenie, co dla kierowców oznacza konieczność rezerwowania wizyt z dużym wyprzedzeniem lub spędzania czasu w kolejkach. Sam zakup dodatkowego kompletu ogumienia to często niebagatelny koszt, a do tego dochodzą rozterki związane z obniżeniem komfortu podróży i większym zużyciem paliwa. Spróbujmy rozprawić się z trzema najpopularniejszymi mitami dotyczącymi opon zimowych.
Mit pierwszy. W naszych warunkach zmiana opon nie ma sensu
Ten najczęściej spotykany mit bazuje na informacjach o ociepleniu klimatu i coraz rzadszych opadach śniegu. Rzeczywiście, białe zimy spotykamy coraz rzadziej, a okresy, w których drogi pokryte są grubą warstwą śnieżnego puchu, stają się coraz krótsze. Charakterystyka opon zimowych nie zawęża jednak ich stosowania jedynie na śniegu. O ile letnie ogumienie wykazuje idealną skuteczność w temperaturach przekraczających 7 stopni Celsjusza, o tyle poniżej tej wartości zdecydowanie wygrywają zimówki. Dzieje się tak za sprawą receptury służącej do przygotowania mieszanki gumowej. Opony zimowe dysponują znacznie większą elastycznością w niskich temperaturach, co bezpośrednio wpływa na właściwości trakcyjne oraz skraca drogę hamowania.
Mit drugi. Nie wyjeżdżam na śnieg, nie potrzebuję specjalnych opon
Mamy tu do czynienia z rozwinięciem pierwszego mitu. Tego argumentu najczęściej stosują kierowcy poruszający się głównie po drogach miejskich, które w przeważającej mierze są szybko odśnieżane przez odpowiednie służby. Nadal jednak aktualny pozostaje fakt lepszego prowadzenia w niższych temperaturach. Nie bez znaczenia jest też zdecydowanie wyższa odporność zimówek na aquaplaning. Również błoto pośniegowe stanowiące ekstremalne wyzwanie dla opon letnich nie robi większego wrażenia na oponach zimowych.
I wreszcie – czy jesteśmy w stanie zagwarantować, że od wczesnej jesieni do późnej wiosny nie wyjedziemy z miasta? Czy warto ograniczać sobie możliwości dla źle pojmowanej oszczędności?
Mit trzeci. Opony zimowe są głośne i nieekonomiczne
Zarówno kwestie głośności, jak i wysokości spalania są ściśle związane z oporami toczenia. Decydującą rolę odgrywa tu rodzaj i kształt bieżnika. W zimówkach jest on zdecydowanie bardziej agresywny i głębszy, co z jednej strony zapewnia poprawę stabilności prowadzenia na trudnych nawierzchniach, z drugiej jednak może być przyczyną wspomnianych niedogodności. Rozwiązanie jest proste – korzystajmy z opon pochodzących od sprawdzonych i rzetelnych producentów. Troska o komfort i niskie koszty podróży to domena nie tylko kierowców, ale też laboratoriów badawczych pracujących dla dużych marek. I jeszcze jedno – zakup zimówek nieco węższych od opon letnich nie tylko pozwoli na ograniczenie hałasu i spalania paliwa, ale też sprawi, że koła chętniej będą się wgryzały w śnieg i błoto. Spójrzmy na konkretny przykład – tanie opony zimowe Kleber 195/65 R15 to sprawdzona marka, rozmiar o szerokim zastosowaniu oraz wysoki profil, który znacząco wspiera tłumienie nierówności – a wszystko to w rozsądnej, niewygórowanej cenie.
Podsumowując – przemyślany zakup opon zimowych nie tylko pozytywnie wpłynie na bezpieczeństwo podróży, ale zapewni też komfort oraz znaczne oszczędności. To najlepsze możliwe połączenie dla każdego miłośnika czterech kółek.